dwadzieścia siedem lat — urodzona 17 maja 1998 roku w Nowym Orleanie — czarownica półkrwi — jej matka i babcia zajmują się hodowlą sów pocztowych, pokątnie zgłębiając magię voodoo — nauczycielka transmutacji — dawniej uczennica Ilvermory w domu Gromoptaka — zarejestrowana animag — właścicielka sztywnej 9-calowej różdżki wykonanej z grabu, z rdzeniem z włosia gromoptaka — patronusem lis — twierdzi, że jej bogin przyjmuje najczęściej postać zupy szczawiowej — amortencja pachnąca dębowym drewnem, szałwią, karmelizowanym cukrem, herbatą i winem — jej posłańcem niezawodna Strzałka
Gdzie jest tata — zapytała kiedyś babci, gdy obie zajęte były dokarmianiem ptactwa w sowiarni. Wszystkie dzieci mają ojców, a ten w życiu Manon zdawał się nieobecny. Brak mężczyzny w domu nie doskwierał, ale był zastanawiający, zwłaszcza gdy jest się sześcioletnią młodą damą o ciekawskim usposobieniu. Rzuciłyśmy na niego z mamą klatwę — usłyszała w odpowiedzi od starszej kobiety z przyklejonym do twarzy chytrym uśmieszkiem wiedźmy. A że babcia dobrze wiedziała jak rzucić porządny urok, nie zamierzała tego w żaden sposób podważać. Najwyraźniej zasłużył.
Rodzinne tradycje są dla niej niezwykle istotne, ale nigdy nie czuła się tak biegła w dziedzinie voodoo, aby bez obaw eksperymentować z kolejnymi praktykami. Czasem tylko zażartuje, że to odpowiedni urok rzucony na Lyrę połączył je ze sobą. Jako uczennicę o wiele bardziej mocniej interesowała ją zmienność materii, dostosowywanie jej do swoich potrzeb i rzeźbienie w niej niczym w glinie, do stopnia obrócenia całego swojego ciała w zupełnie nową, zwierzęcą formę. Nawet gdy pasja do nauki nie szła w parze z cierpliwością, niejednokrotnie kończąc się na jej gniewnym wyjściu z klasy, po czasie demonstracyjnego nadąsania na nowo siadała do pracy. I tak w kółko.
Podobno faworyzuje. Podobno łatwo jej podpaść, a mało komu udało się ponownie wkupić w jej łaski. Nosi się z tym ironicznym uśmieszkiem w kolorowych szatach, jakby jej przedmiot był najistotniejszy, a ona z całego ciała pedagogicznego była najbardziej doświadczona stażem pracy. Po szkolnych korytarzach niesie się jej śmiech i zapach perfum waniliowych z nutą irysa oraz bursztynu, który zostawia za sobą ogon woni na długo po jej opuszczeniu danego miejsca. Najwięcej ma wymagać od swoich ulubieńców, ale wie z autopsji, że odpowiednio dobrany nacisk wyciąga z ucznia największy potencjał.
Rodzinne tradycje są dla niej niezwykle istotne, ale nigdy nie czuła się tak biegła w dziedzinie voodoo, aby bez obaw eksperymentować z kolejnymi praktykami. Czasem tylko zażartuje, że to odpowiedni urok rzucony na Lyrę połączył je ze sobą. Jako uczennicę o wiele bardziej mocniej interesowała ją zmienność materii, dostosowywanie jej do swoich potrzeb i rzeźbienie w niej niczym w glinie, do stopnia obrócenia całego swojego ciała w zupełnie nową, zwierzęcą formę. Nawet gdy pasja do nauki nie szła w parze z cierpliwością, niejednokrotnie kończąc się na jej gniewnym wyjściu z klasy, po czasie demonstracyjnego nadąsania na nowo siadała do pracy. I tak w kółko.
Podobno faworyzuje. Podobno łatwo jej podpaść, a mało komu udało się ponownie wkupić w jej łaski. Nosi się z tym ironicznym uśmieszkiem w kolorowych szatach, jakby jej przedmiot był najistotniejszy, a ona z całego ciała pedagogicznego była najbardziej doświadczona stażem pracy. Po szkolnych korytarzach niesie się jej śmiech i zapach perfum waniliowych z nutą irysa oraz bursztynu, który zostawia za sobą ogon woni na długo po jej opuszczeniu danego miejsca. Najwięcej ma wymagać od swoich ulubieńców, ale wie z autopsji, że odpowiednio dobrany nacisk wyciąga z ucznia największy potencjał.
witam się z moją wredną babą od majcy od transmutacji i zapraszam do wątków!
wizerunek: sharon alexie ; mail: zasmucony.melepeta@gmail.com
wizerunek: sharon alexie ; mail: zasmucony.melepeta@gmail.com
Cześć! Karta mojej Gen wisiała już na głównej wystarczająco długo. Cieszę się, że pojawiła się pierwsza nauczycielka!
OdpowiedzUsuńManon zdecydowanie jest tajemniczą postacią — szczególnie chciałabym poznać kulisy "zniknięcia" jej ojca :D Wydaje się całkiem przyjemną nauczycielką, łatwo wyobraziłam sobie kontrast kolorowej postaci Manon na korytarzach wśród granatowych mundurków uczniów.
Chętnie zestawiłabym Gen z panią nauczycielką. Odezwę się na maila.
Genevieve
[Hej, cześć! Trochę pospiesznie, bo już wczoraj napisałam gmaila przedpremierowo z propozycją, aczkolwiek wpadłam oficjalnie powitać wspaniałą panią Manon od jednego z najtrudniejszych przedmiotów w naszej szkole ♡
OdpowiedzUsuńKoniecznie chcemy rozwijające prace domowe i szalenie fascynujące zajęcia. Być może też sceny, w których wymienimy się perspektywą o skrajnie różnych tradycjach? Mamy, tak mi się przynajmniej wydaje, ale sporo możliwości.]
Rin (jeszcze z roboczych)
Hej! Witamy panią kosę. :D Ja swoje zdanie o niej wyraziłam już w zakładce administracji i go nie zmieniam. To chyba mój absolutnie ulubiony rodzaj nauczyciela, więc jak tylko opublikuję się z postacią na nowo, przyjdę tu po wątek! W planach mam głodnego wiedzy pana naczelnego i totalnie odrzucającą wiedzę panią mugolak... Wydaje mi się, że będzie nad czym pomyśleć. :>
OdpowiedzUsuńTymczasem jednak witam Cię ciepło na blogu, gratuluję kolejnej ciekawej kreacji i życzę niekończących się pokładów weny! ^^
póki co tylko ja
Jest cudowna, chociaż bardzo przypominam mi moją babę od chemii, z którą nie darzyłam się sympatią. Choć karta jest krótka, postać jest realistycznie przedstawiona i kupiła mnie swoją autentycznością. Idealnie by pasowała do roli nauczycielki, z którą moja Caiden miałaby na pieńku. W razie chęci zapraszam do siebie, jak tylko się opublikuję.
OdpowiedzUsuńCaiden Everton, która ostatnio śmiała się z ubioru Manon
Cudowna nauczycielka. Rowan pewnie użyłby innego epitetu, bo z zajęć, na które uczęszcza (niestety) transmutację lubi najmniej, ale... nie musimy się nim przejmować. Transmutacja po prostu nie jest w kręgu jego zainteresowań i traktuje ją bardziej jako wyznacznik umiejętności magicznych i konieczną podstawę do opanowania. Może w imię tej idei kiedyś będzie okazja rozegrać wątek, w którym poprosi Manon o doszlifowanie jego zdolności w jakimś tam zakresie? Na razie jednak nie proponuję gry NA TERAZ, bo czas umyka mi między palcami.
OdpowiedzUsuńŻyczę owocnych wątków, mnóstwa wrażeń i ciekawych rozwojów fabularnych!
Rowan Ashworth
[Och, nasza niecierpliwa i nerwowa Manon, już nie będziecie musieli na nas długo czekać. Nasza burza mózgów na początek is coming. Tylko nie zrzucajcie nam tych wróżb z fusami, bo wszystko psujecie!!!
OdpowiedzUsuńSłodzisz strasznie, but thx bestie. 🥺]
L.