Zapraszamy do TEJ Pani
Darren Grimsditch
Pukwudgie
Znowu jesteś świadkiem, jak upadają Anioły.
Nocą po korytarzu zbłąkany, śladem piór, stopa za stopą, kroczysz. Tu obraz ruchomy, tam szklista czerwień zdławionej magią pochodni. Ogień właśnie umyka tuż za Twoimi plecami, wiedziałeś?
Przysiągłbyś, że w drodze do Wieży Astronomicznej nie widziałeś niczego. Tylko ciemność i pustkę, które wtedy zupełnie Ci nie przeszkadzały. A teraz, przy powrocie do dormitorium, napotykasz na nietypowy kształt.
Porzucone, jak stara szmata, leżą na ziemi strzępy skrzydeł. Pierzaste wachlarze splamione szarą farbą przyziemności. Ten widok boli.
O, niieee.... Przypadkiem przydeptujesz butem, a uczucie to jest tak samo nieprzyjemne jak codzienność, z którą mierzysz się na co dzień.
Wspominasz przy tym w głowie rówieśników i zwracasz myślą wczorajszy, towarzyski obiad. Gdyby posiłek ten nie smakował mnogością przeszkód i brzydkich przepchnięć, prawdopodobnie byłoby Ci za nim tęskno nieco więcej.
Tymczasem pierzasta tkanka z łatwością poddaje się ugięciom, miażdżona pod podeszwą jednego tylko przypadkowego tupnięcia. To wtedy dociera do ciebie kruchość materii.
Świadomość serafinowej słabości boli i przerasta poły nawet Twojej tolerancji. Przeszywa nerwobólem od szerokości łopatki, po głębokość bijącego w przyspieszeniu serca. A Ty z początku nie wiesz, dlaczego reagujesz na widok skrzydeł tak mocno. Dlaczego ogarnia cię panika tak silna, że nie jesteś w stanie jasno myśleć. Odetchnąć w spokoju.
Są kryptouczucia w ozonie zmysłów, których cieni nigdy nie zrozumiesz, a których strach poczujesz aż do kości, więc gdy w nagłym popłochu, jak spłoszona łania, odwracasz się... już wiesz.
Że Aniołem, który upadł jesteś Ty. Że skrzydeł dobroci z każdym dniem w Tobie coraz mniej. I że nie jesteś Bogiem, który potrafi skleić całość tylko z części.
Potrzebujesz pomocy.
Nocą po korytarzu zbłąkany, śladem piór, stopa za stopą, kroczysz. Tu obraz ruchomy, tam szklista czerwień zdławionej magią pochodni. Ogień właśnie umyka tuż za Twoimi plecami, wiedziałeś?
Przysiągłbyś, że w drodze do Wieży Astronomicznej nie widziałeś niczego. Tylko ciemność i pustkę, które wtedy zupełnie Ci nie przeszkadzały. A teraz, przy powrocie do dormitorium, napotykasz na nietypowy kształt.
Porzucone, jak stara szmata, leżą na ziemi strzępy skrzydeł. Pierzaste wachlarze splamione szarą farbą przyziemności. Ten widok boli.
O, niieee.... Przypadkiem przydeptujesz butem, a uczucie to jest tak samo nieprzyjemne jak codzienność, z którą mierzysz się na co dzień.
Wspominasz przy tym w głowie rówieśników i zwracasz myślą wczorajszy, towarzyski obiad. Gdyby posiłek ten nie smakował mnogością przeszkód i brzydkich przepchnięć, prawdopodobnie byłoby Ci za nim tęskno nieco więcej.
Tymczasem pierzasta tkanka z łatwością poddaje się ugięciom, miażdżona pod podeszwą jednego tylko przypadkowego tupnięcia. To wtedy dociera do ciebie kruchość materii.
Świadomość serafinowej słabości boli i przerasta poły nawet Twojej tolerancji. Przeszywa nerwobólem od szerokości łopatki, po głębokość bijącego w przyspieszeniu serca. A Ty z początku nie wiesz, dlaczego reagujesz na widok skrzydeł tak mocno. Dlaczego ogarnia cię panika tak silna, że nie jesteś w stanie jasno myśleć. Odetchnąć w spokoju.
Są kryptouczucia w ozonie zmysłów, których cieni nigdy nie zrozumiesz, a których strach poczujesz aż do kości, więc gdy w nagłym popłochu, jak spłoszona łania, odwracasz się... już wiesz.
Że Aniołem, który upadł jesteś Ty. Że skrzydeł dobroci z każdym dniem w Tobie coraz mniej. I że nie jesteś Bogiem, który potrafi skleić całość tylko z części.
Potrzebujesz pomocy.
⚜ Więcej o Darrenie ⚜
Damsko- i męsko-męskie. Piszę się na wszystko. Darren potrafi zaskoczyć i nie jest tak zahukany, na jakiego wskazuje KP (choć niezmiennie od lat pozostaje pacyfistą). Często chowa się w różnych częściach zamku oraz ucieka do Działu Ksiąg Zakazanych, po kryjomu próbując swoich sił w nielegalnym tworzeniu talizmanów różnej maści. Żywo zainteresowany Quidditchem, choć sam nie chce w niego grać. Wycieczki do miasteczka Adams są dla niego formą relaksu i sposobem na odcięcie się od nazwiska rodowego. Może ktoś o czystej krwi chce zaaranżowanego związku?
Wątki: River, Sarume
Wątki: River, Sarume