środa, 29 października 2025

[KP] Don't need a metaphor

Malcolm Letherhaze
37 lat. W Ilvermorny od dwóch lat jako nauczyciel zaklęć niewerbalnych. Łamacz klątw i zaklęć na pełen etat na usługach niegdyś brytyjskiego Ministerstwa Magii, obecnie tego amerykańskiego; od blisko trzech lat zatrudniany od czasu do czasu w ramach zleceń dla Banku Gringotta. W ramach przymusowego urlopu po pewnym nieprzewidzianym incydencie w rodzimym kraju — pełnił rolę nauczyciela zaklęć i uroków w Hogwarcie, lecz gdy pojawiła się pierwsza lepsza okazja, by pozostawić tę szkołę magiczną za sobą, niezwłoznie z niej skorzystał. Ekspert w dziedzinie magii niewerbalnej i ucieleśnienie soli w oku. Wychowanek Slytherinu, choć nie ma to nawet najmniejszego przełożenia na jego jednakowe podejście do każdego ucznia — równie surowe i krzywdzące dla nieuków. Wielu chętnie zalicza go do reprezentantów czystej krwi, lecz on sam nigdy tego oficjalnie nie potwierdził. Przylgnęło do niego miano wiecznego kawalera ku jego wygodzie, choć niewiele ma ono związanego z prawdą. Obecnie dzierży 13 calową różdżkę, wykonaną z tabebuji z rdzeniem w postaci pazura smoka. Poprzednia pękła dość niefortunnie podczas feralnego wypadku przy pracy, pozostawiając po sobie pajęczą sieć, odznaczających się blizn w wewnętrznej części prawej dłoni.
Letherhaze roztacza wokół siebie dość niespokojną aurę, niejako już za sprawą samego przekroczenia progu, wprowadza iskierkę kasandrycznego chaosu, jakby rodem ze środka obiektu oplecionego ciasno ramionami zabezpieczających go klątw i nakładających się na siebie niczym echo zaklęć przed poznaniem mrocznych tajemnic jego właściciela. Malcolm ma na swoim sumieniu aż dwa sekrety, które zostały powierzone w ręce najbardziej zaufanych mu osób. Jeden związany jest z incydentem w pracy, a drugi… zasadniczo sprawą prywatną i niczym więcej. Nie da się ukryć, że gdy ktoś spodziewa się, że z jego ust padnie salwa obelg lub niesamowicie doprawiona wiązanka wyzwisk urozmaiconych zgrabnie wetkniętymi weń przekleństwami, wydobywa się z nich tylko przeciągłe westchnienie, symbolizujące jawną irytację, i idące w nieodłącznej parze uniesione w górę spojrzenie, jakby sufit czy znajdujące się nieopodal drzewo, miało ukarać winowajcę tegoż stanu. Całe szczęście, że Malcolma Letherhaze’a cechuje wysoki poziom samokontroli, co, rzecz jasna, w żadnym stopniu nie dotyczy mimiki jako takiej. Dlatego niemal zawsze wyraz jego twarzy w ramach niewypowiedzianego na głos niedowierzania lub lekceważenia (tudzież mieszaniny obu tych składników), zdaje się malować jedno, niewyrażone słownie znaczenie, w obrębie całej przestrzeni jego oblicza: na Merlina i do stu kroćset kurw, z kim przyszło mi się zmierzyć w ramach ćwiczeń tej nic niewartej cierpliwości. Nazbyt energiczny z niego choleryk, który w porę potrafi ugryźć się w język przed jakąkolwiek zbędną, kąśliwą uwagą i zachować ją dla siebie (lub na następną okazję). Nie potrafi spokojnie ustać w jednym miejscu z założonymi na torsie rękoma, co wyraźnie rzuca się w oczy, zwłaszcza przez cały czas trwania jego zajęć, gdy prawie non stop przechadza się, bacznie wszystkich obserwując. Kara za lenistwo i bezmyślność — tą drugą wręcz gardzi — najczęściej minusowymi punktami dla danego domu, wypracowaniami na cztery rolki pergaminu, rzadziej bardziej okrutnie, chcąc wyplewić je innowacyjną metodą kija ze skonsumowaną uprzednio marchewką. Malcolm wierzy bowiem, że efekty, które chce uzyskać u swoich uczniów, pojawią się dopiero z czasem. Ceni sobie choćby minimalne próby, nawet te nieudane, wywiązania się z powierzonego zadania, logiczne myślenie, jak i wyobraźnię, które zwykł nagradzać, zamierzając być w tym względzie śmiertelnie konsekwentnym. Jednakże po skończeniu zajęć, czy innych okołoszkolnych aktywności — uczniowskie egzystencje nie znajdują się w kręgach jego zainteresowań, o ile nie wejdą mu w drogę lub nie przyłapie żadnej zbłąkanej duszy na gorącym uczynku, łamiącej szkolny regulamin. W związku z tym nie ściga nikogo, czatując na korytarzach zamku i zacierając ręce pod osłoną nocy, lecz jeśli na kogoś wówczas wpadnie — niech Merlin ma ów odważnego w swej opiece. Letherhaze nigdy, nawet w najśmielszych snach czy tych bardziej żałosnych, symbolizujących przegranie życia — nie podejrzewałby, że przyjdzie mu zostać nauczycielem, choćby tylko na chwilę i to drugi raz z rzędu, a tym samym każdego nowego dnia uczyć się odrębnego znaczenia słów: cierpliwość i opanowanie. Natury urodzonego pedagoga, którego uskrzydla obcowanie z chłonnymi umysłami — na próżno w nim szukać. Na swój sposób ćwiczenie samokontroli pomaga mu skutecznie odwrócić uwagę i skupić ją na czymś zupełnie innym, niż na tym, że stopniowo rozpada się w jakimś stopniu jego zdrowie fizyczne, ale i psychiczne bez asekuracyjnej pomocy eliksirów i nie tylko, czy starannie dobranej mieszanki ziół. Letherhaze doskonale zdaje sobie sprawę, że przekroczył już cienką granicę uzależnienia, lecz wycofanie się z tego teraz, byłoby wystarczającym balansowaniem na krawędzi i znacznie łatwiejszą drogą w przepaść na spotkanie z szaleństwem.
ODAUTORSKO:
Malcolm, jaki jest, każdy widzi. Na pewno jest mniej sfrustrowany pod kątem zawodowym, niż bywał w pierwotnych odsłonach. Nie szukam niczego konkretnego, więc na stole może pojawić się prawie wszystko i pozostawiam sobie furtkę na elastyczność, choć w granicach konceptu postaci.
Mail: aminimalistyczny@gmail.com
Limitacja rozgrywek: n/d

2 komentarze:

  1. [Spadasz mi jak z nieba, bo akurat przeszło mi przez myśl, że przyjemnie byłoby rozkręcić charakter Ulva w większej ilości wątków. Chaos, choć zgoła odmiennego rodzaju niż w przypadku Malcolma, to jego drugie imię, więc istnieje spora szansa, że albo się dogadają, albo Ulv pozbawi Twojego pana tych resztek cierpliwości, które jeszcze mu pozostały. Także jeśli macie chęci, to zapraszamy do nas.]/Orlagsson

    OdpowiedzUsuń
  2. [Niech się Panem dobrze pisze! I osobiście czekam, żeby kiedyś się do kogoś uśmiechnął, bo szczerze mówiąc nie pamiętam, czy kiedykolwiek to robił :P A jakbyś chciała powątkować, to zapraszam do któregoś z moich Panów.]

    Glenn, Rowan & Darren

    OdpowiedzUsuń

© Szablon stworzony przez LeChat dla Ilvermorny Castle · Technologia: blogger · Obowiązujący kanon na blogu: HP