lepiej było królowaćw barokowym pałacu z marmurowych chmurna tronie przerażeniaz berłem śmierci
Blaze Flammarion
uzdrowiciel (stażysta) ~ jasnowidzenie ~ brak patronusa
dawniej Pukwudgie ~ różdżka: 12 cm, sosna, włókno smoczego serca
urodzony na terenie Meksyku ~ ars venefica
Najczęściej widywany na skraju lasu. Przyciągał do siebie zwierzęta samą tylko pokorną serdecznością ryżego chłopca. Przyjaźnił się z centaurami, poznawał sekrety wodników, opiekował się kelpią. Odznaczał się spokojem, był cierpliwy i łagodny, a nawet nieco flegmatyczny. Należał do grona ludzi, którzy od pierwszych świadomych chwil marzą, aby zostać lekarzami. Chciał uzdrawiać, naprawiać krzywdy, gasić pożary.
Matka musiała opuścić rodzinę, ale Blaze nigdy nie mógł jej tego wyrzucić. Wiedział, że „talent i służba wobec ludzi to dwa najważniejsze cele życia” – słowa, jakie do pewnego czasu brzmiały w jego głowie jak zaklęcie ochronne. Odziedziczył po niej dar jasnowidzenia. Z upływem lat zaczął postrzegać go raczej jako piętno Kasandry niż dar; rodzaj sentymentalnego spadku. Tęsknota za matczyną miłością często przesłaniała mu zdolność kierowania własnym życiem, szczególnie w relacji z apodyktycznym ojcem-demiurgiem, który zdawał się coraz bardziej zatracać w świecie wynalazków i dziwacznych eksperymentów.
Gdy ojciec coraz bardziej oddalał się od rzeczywistości, pochłonięty pogonią za fałszywymi bogami, Blaze chłonął atmosferę zagadek, przewrotnych zaklęć i psotnych żartów rzucanych ze sceny. Stary był właścicielem osobliwego teatru, który zmieniał miejsce występów w zależności od wywołanych skandali; kochał pieniądze, a być może przez ich pryzmat uczuciem darzył też drugiego, przybranego syna, czego Blaze zazdrościł z całego serca. Sam najczęściej obserwował scenę z pierwszego rzędu, gdzie wszystko było zabawne, kolorowe, elektryzujące. Wyjątkowe miejsce i brak dostępu do wiedzy miały budować w nim absurdalne poczucie wyższości wobec aktorów i zwierząt występujących w przedstawieniach. W przyszłości zostałby ich nowym dyrektorem. W międzyczasie hodował rośliny o magicznych właściwościach, wykorzystywane przez aktorów do leczenia ran zadawanych zwierzętom i ludziom podczas tresury.
Zanim zauważył u ojca oznaki czegoś, co nazwałby osłabieniem nerwowym, za kulisami wybuchł bunt. Gdy zabrakło aktora, Blaze stał się jedynym możliwym zastępcą. Po pierwszym występie chciał zatoczyć do rzeki ze sobą wielki kamień. Marzył o powrocie matki, co nigdy się nie wydarzyło. Łza w oku zamarzła, a twarz wykrzywiła się w grymasie, który upodobnił go do tego, kogo zastąpił. Odpowiednio wyhodowany resentyment zaczął przysłaniać mu jego własne, małe serce.
Pewnego dnia otrzymał niejasną, ale sugestywną wizję, w której odzyskuje dawne życie. Wtedy poszedł do ojca.
— Kiedy byłem dzieckiem, powiedziałeś mi, że zostałem okrutnie skrzywdzony przez jednego z tych, którzy mieszkają tam, wysoko. Powiedziałeś też, że moje prawdziwe miejsce jest właśnie tam, na górze. Powiedziałeś, żebym dorastał po to, by kiedyś dokonać zemsty. Od tamtej pory, każdej godziny i każdej minuty swojego życia, pytałem siebie, czy mówiłeś prawdę — i każda chwila, każda kropla mojej krwi odpowiadała: tak, to prawda, prawda, prawda! Na nic się zdały wszystkie twoje sprzeczki i próby odwiedzenia mnie od tego — co raz wpadło w serce jak kamień, tego już nie da się wyrzucić. To, co przez lata rosło we wnętrzu człowieka, nie znika w jednej chwili, nie da się tego zdmuchnąć ani unieważnić. A teraz, gdy nadszedł mój czas — gdy idę naprawić swoją krzywdę, dokonać zemsty i odzyskać to, co moje, tam, wysoko — nie próbuj mnie powstrzymywać. Nie mów do mnie, nie przekonuj. Nie posłucham.
Przez długi czas milczeli obaj — może całą godzinę.
A potem w ciemność padło jedno, ciche, lecz wyraźne słowo:
— Idź.
[Naprawdę nie wiem, dlaczego nam wszystkim to robię! Jest w tym ciągłym masochizmie jakaś metoda - wierzę w nią.
cytaty i parafrazy: Z. H., E. O.
wizerunek: Caleb Landry Jones
Wątki: 0/3]
Dziś nadrabiam blogowe zaległości, bo wczoraj nie miałam chwili, żeby napisać. Zresztą widzę, że listopad każdego z nas nie oszczędza, bo ostatnio cisza się zrobiła u nas. Tak czy inaczej jednak z przyjemnością witamy w naszych skromnych progach nowego stażystę ♥
OdpowiedzUsuńNiezmiennie, zarówno u Swana, jak i tutaj, podoba mi się to, w jaki sposób opisujesz postać. Po samej Karcie Postaci czuć już z jakim typem bohatera ma się do czynienia. Jest też coś niezmiennie teatralnego i ujmującego w Twoich postaciach, tchną jakąś taką wrażliwością i czujnością ducha, że tak to ujmę.
Wątku nie proponuję, bo mam ich już za dużo na sobie, ale baw się dobrze! :)
Glenn, Darren & Rowan
[Czołem. Ulv ma cudowną zdolność jaką jest notoryczne wpadanie w tarapaty, także zamkowych uzdrowicieli zapewne odwiedza ciężko. Jeśli macie ochotę na wątek, to zapraszamy do nas, na pewno znajdziemy im sporo punktów wspólnych.]/Ulv
OdpowiedzUsuń[Cześć!
OdpowiedzUsuńCo Ty na to, aby Vipera pojawiła się w jednej z wizji Twojego Pana? Na inne rzeczy też jesteśmy otwarte. W razie chęci zapraszam na burzę mózgów.]
Vipera Thorne