Urodzona 13 czerwca, gdy księżyc mienił się w pełni — Uczennica VI roku, domu Gromoptaka — Nieznany status krwi — Córka uzdrowicielki? i europejskiego odkrywcy — Posiada talent animaga, dzięki czemu przemienia się w rysia — Zajęcia dodatkowe: magizoologia, numerologia, magiczne zabezpieczenia i magia rytualna — Doskonale opanowana magia bezróżdżkowa — Różdżka: cis z Narrabrook (święty las Narragansettów), włos wodnej nimfy, jedenaście i pół cala, lekko sprężysta — Jej patronus to srebrzysty feniks, a boginem pozostają jej rodzice — Amortencja pachnie dla niej lawendą, lotosem i wanilią — Wzorowa uczennica z wybitnymi stopniami i nieco gorszym zachowaniem, kusi ją bowiem to co zakazane i często wściubia nos tam, gdzie nie powinna — Ma przy sobie amulet ochronny, który podarowała jej matka w dzień urodzenia — Wyjątkowo kiepsko radzi sobie z lataniem, powodując liczne kolizje, więc nie może się już doczekać kursu z teleportacji — Przewodnicząca Kręgu Przetrwania.
Jako kilku miesięczne niemowlę została podrzucona swojej babce, kobiecie o wyjątkowej reputacji wśród plemienia Narragansett, zaklinaczki i poważanej uzdrowicielki, która wzięła ją pod swoje skrzydła. Dała jej schronienie, opiekę, a także swoje nazwisko. O jej matce wiadomo niewiele. Ponoć zakochała się w rudowłosym europejczyku i gdzieś z nim uciekła, porzucając dziecko pod drzwiami rodzinnego domu. Porzucenie plemienia sprawiło, że jego członkowie milkli słysząc jej imię, a jej krewni wyrzekli się jej, bez cienia zawahania. Za to jej ojciec był zafascynowany jej matką i jej rodem, ale nigdy nie chciał mieć potomka, bo ten byłby dla niego zbyt wielkim obciążeniem. On zaś nie chciał się nigdzie zakotwiczyć. Poświęcił życie zgłębianiu totemów i artefaktów Narragansettów i najprawdopodobniej swoją obsesję przepłacił życiem. Krążą opowieści, że zaginął w tajemniczych okolicznościach w Głębokim Lesie, a jej matka przepełniona rozpaczą i szaleństwem wciąż próbuje go odnaleźć. Dla Lirael jej rodzice są jedynie zjawami, żyjącymi tylko w jej pokrętnym umyśle. Czasami wizje o nich nachodzą ją w nocy, ale przecież... to zwykłe sny i nic nie znaczą, prawda? Nie ma ich w prawdziwym świecie, a ona może tylko zdusić w sobie potrzebę, by ich odnaleźć. Niektórzy nie zasługują na to by zostać odnalezieni.
iamdeadlydeadnow@gmail.com
Witamy na blogu kolejną osóbkę z plemienia. Na pewno energii jej nie brakuje, więc byle iskra, którą w sobie nosi, nigdy nie zgasła. Miłych wątków i owocnej weny :).
OdpowiedzUsuńPrzyszłam Cię powitać razem z Charlesem, chociaż chłopak ostatnio nie najlepiej dogaduje się z plemiennymi magami, to chyba i tak byłby pod wrażeniem Lirael. Mam nadzieję, że się tu zadomowisz i wplączesz w ciekawe wątki.
OdpowiedzUsuńCharlie Thornewell
Ufff, ten mój Vincent to nie ma łatwego życia w tej szkole, tyle Ci powiem. ^^" Sama mu jednak rzucam kłody pod nogi, więc mogę mieć pretensje tylko do siebie i liczyć na to, że naczelny nie wyjdzie z ekranu, żeby za karę zdzielić mnie wałkiem.
OdpowiedzUsuńWitajcie na blogu! Mam nadzieję, że stworzycie w Ilvermorny wiele porywających historii i że nie puścicie szkoły z dymem.
Szczegóły dogadamy sobie mailowo, więc pędzę skrobać wiadomość, a tymczasem życzę Wam wyśmienitej zabawy. :)
VINCENT ROCHE
Cześć! Mam bardzo pozytywne odczucia po przeczytaniu karty Lirael. Wyobrażam sobie jej postać przelatującą przez korytarze Ilvermorny niczym burza mknącą zgłębiać wiedzę.
OdpowiedzUsuńCzyżby sny Lirael miały podłoże w nieodkrytym talencie jasnowidzenia? ;>
Przykro mi, że jej rodzice tak ją potraktowali, chociaż moja Genevieve z pewnością zamieniłaby się z nią miejscem.
Życzę wielu spędzających sen z powiek wątków, a w razie chęci zapraszam do nas na burzę mózgów. :)
Genevieve Lefevre
Po przeczytaniu karty wydaje mi się, że Victorius i Lirael to totalne przeciwieństwa. On to chaos, bunt i improwizacja, a ona raczej porządek, dyscyplina i silne związki z tradycją. Widać, że mają zupełnie inne charaktery, ale nie przeszkadza mi to w stworzeniu jakieś wspólnej historii, więc jeśli masz chęć, to zapraszam na maila, by coś ustalić.
OdpowiedzUsuńVictorius Calenbach